Strona:Henryk Ibsen - Peer Gynt.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

PEER: A rumak ognisty, korona
Tych zabaw, prawdziwy już szał?!
Czy pomnisz go, matko rodzona?
AASA: A któżby zapomnieć go miał?
Pamiętam ja tego kocura. —
PEER: Przez śniegi z nim razem, przez lód,
Do zamku na zachód, hej hurra!
Do zamku pędziłaś na wschód!
Do zamku Soria-Moria,
Hej, goni woźnica ten mój,
A srogo patyczkiem wywija,
Ni razu nie krzyknie: „No, stój!...”
AASA: Siedziałam na koźle...
PEER: A juści!
Raz tylko zwróciwszy swą twarz,
Zapyta: „Nie zimno-ć?” i puści
Z rąk cugle... W pamięci to masz?
Błogosław, błogosław ci, Boże,
Ty, zrzędo!... Tak, trosk było dość!
Jęknęłaś?
AASA: Zbyt twarde to łoże,
Ach, każda mnie boli kość!
PEER: Wyciągnij kolana i bólu
Pozbędziesz się w kościach w sam raz!
AASA: (niespokojnie) Nie, Pietrze! Iść muszę...
PEER: Matulu,
A dokąd?
AASA: Iść muszę, już czas!
PEER: E! Nie pleć! Pod kołdrą-ś! Ja siędę
Tu w rogu, u stóp twych, i rad
Przypomnę ci dawną gawędę,
Co niosła w daleki nas świat.
AASA: Postyle mi daj!... Jak się wpija
W me członki niepokój i ból!