Strona:Henryk Ibsen - Peer Gynt.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

To nie bój z kowalem! To życie! Niedźwiedzi,
Zda się, szpik we wszystkich kościach moich siedzi!

(w podskokach, wymachując rekami)

Walić, tłuc, pieniste wstrzymywać siklawy —
To mi są rozkosze! To mi żywot prawy!
Smreki z korzeniami wyrywać ze ziemi,
Nie jakiemiś bzdurstwy durzyć się głupiemi

(wzgórzem biegną trzy juhaski, śpiewając)

TRZY JUHASKI: Wierchu Wilkołaczy, Czarny Misiu, Skrzacie!
Dzisiaj drzwi otwarte będą w naszej chacie!
PEER: Czego tak wrzeszczycie?
TRZY JUHASKI: Przyzywamy dzisiaj
Wilkołaka, Skrzata i Czarnego Misia.
PIERWSZA JUHASKA:
Chodźże, Wilkołaku, chodźże, kochający!
DRUGA JUHASKA: Chodź, Misiu, poszalej!
TRZECIA JUHASKA: Jest izdebek więcej,
A wszystkie otwarte!...
PIERWSZA JUHASKA: Kto kocha, szaleje!
DRUGA JUHASKA: A kto zaś szaleje, ten kocha!
TRZECIA JUHASKA: Nadzieję
Kto stracił i chłopca, tego los już taki,
Że ma kochać Skrzaty, Misie, Wilkołaki!
PEER: A gdzież wasze chłopcy?
TRZY JUHASKI: (trzęsąc się ze śmiechu)
Zginęli na wieki!
Nie wrócą z za góry, nie wrócą z za rzeki!
PIERWSZA JUHASKA:
Mój mnie nieustannie słodkie szeptał słowa,
A dzisiaj go stara ułapiła wdowa.
DRUGA JUHASKA:
Mój się na północy spiknął z cyganichą;
Włóczy się po świecie, dolę miewa lichą.