Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
POWIEŚĆ

Narrator i bohater powieści „Góry nad Czarnym Morzem“ (1961) zwierza się we własnym komentarzu do tekstu, że dziełu swemu chciał dać podtytuł „Powieść do napisania“. Ten podtytuł nie byłby manifestacją samokrytycyzmu, lecz wręcz odwrotnie: podkreślałby ambicję główną i najśmielszą, narratorowi zamarzyła się bowiem powieść o niemożności napisania takiej powieści, która by była wiernym i rzetelnym świadectwem funkcjonowania świadomości piszącego. Narrator rozważył wszelkie argumenty, które przeświadczenie jego potwierdzają, i miałby prawo przypuszczać, że przekonał wszystkich, którzy nie podejrzewali takiego stanu rzeczy. Myślę jednak, że dobrze się stało, że podtytuł nie został umieszczony. Byłby nieprawdziwy. Nie w ogóle, a w tym konkretnym przypadku. Wbrew wszelkim przekonywającym racjom teoretycznym powieść została napisana, jest nie tylko pod każdym względem wykończona i zamknięta, jest wycackana, niczego jej nie brak, i gdybym chciał być w sposób przyjazny złośliwy, powiedziałbym, że nie ma w niej braków, są natomiast nadmiary.
Właśnie nadmiar owych rozważań teoretycznych, zawsze interesujących, zawsze subtelnych, ale nie zawsze koniecznych, a przede wszystkim utrudniających lekturę dzieła zwykłemu czytelnikowi, któremu