Strona:Helena Zborowska - W niewoli u Mahdiego czyli Bitwa pod Omdurmanem.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Precz! — zagrzmiał donośny głos derwisza. — Chcesz skusić mnie, jak szatan Kaina, precz, mówię! Jam z nimi chleb i sól jadł, więc bronić ich będę i obronię!
— Hu! — zawyła tłuszcza. — Więc oni są tutaj naprawdę!
— Głos twój słyszę — zaczął znowu szeik, — lecz nie wierzę, abyś to ty był, Nuradynie, ty, który zaprzysiągłeś zemstę niewiernym.
— Tak, to ja jestem! — rzekł z dumą derwisz, — ale im dałem późniejszą przysięgę i przysięgi tej dotrzymam!
— Otwórz więc, abym ja swojej dotrzymał!
— Nie, choćbyś przysięgał na brody 313 apostołów i 224000 proroków Islamu, nie otworzę i ty ich nie dostaniesz, prędzej ziemia pochłonie cię w czeluściach swoich!
Przyjaciele nasi nie słyszeli końca tej ciekawej rozmowy, lecz trzymając konie przy pyskach, zapuścili się w długi, kręty korytarz, którego ciemności