Strona:Helena Zborowska - W niewoli u Mahdiego czyli Bitwa pod Omdurmanem.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oświeżyły cokolwiek zmęczonych ludzi i padające nieledwie konie.
Potem puścili się galopem, ale po godzinie przekonali się, że gdziekolwiek się zwrócą, wszędzie napotykają rozproszone grupy opryszków. Ucieczka stawała się niemożliwą.
— Jedna już tylko i ostatnia pozostałą nam nadzieja, — rzekł Jussuf.
— Jaka? — zawołali z nowym ożywieniem Wacław i Bonnet.
— Że nas przyjmie i ocali Hadża Nuradyn, — odrzekł Jussuf.
— Czy to ten derwisz, którego w Omdurmanie „światłem wiernych“ nazywają?!
— Ten sam. Nazywają go również „chwałą Sudanu“. On jeden pragnie powrócić prawdziwy Islam, w całej jego czystości. Mieszka niedaleko, pomiędzy tymi skałami.
— A czy możemy mu zaufać? — zapytał Bonnet z pewnym wahaniem.