Strona:Helena Zborowska - W niewoli u Mahdiego czyli Bitwa pod Omdurmanem.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oddział żołnierzy na drogę, aby razem z wami nie jedli i nie pili, nie byli zatem niczem skrępowani. Oni to czekają na was i zaledwie się oddalicie od obozu, mają na was napaść i pomordować. Jeśli chcecie ich obejść, to uciekajcie wązką ścieżką, która prowadzi przez las i przecina drogę pod wzgórzem. Czy znasz tę ścieżkę, sidi, czy rozumiesz, co mówiłam?
— Ścieżki nie znam, ale zna ją napewno nasz trzeci towarzysz, Jussuf, — odrzekł Arnold.
— Jedźcie z obozu drogą, a potem skręćcie na prawo do ścieżki. Czy będziesz pamiętał, sidi?
— Będę. Ale czem ja ci się odwdzięczę... zaczął znowu Arnold, lecz w tej chwili przerwał mu głos Wacława, którego obudził szmer rozmowy.
— Co to jest? Co się stało? — zapytał przecierając oczy. — Co widzę? — Beduinka! Czy przyszła nas okraść? — Przeciwnie, przyszła nas ostrzedz, że