Strona:Helena Zborowska - W niewoli u Mahdiego czyli Bitwa pod Omdurmanem.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chatka, a raczej nora, mogła mieć zaledwie jakieś trzy metry kwadratowe przestrzeni, żadnemu więc nie przyszło nawet do głowy, aby chodzeniem rozprostować zmartwiałe członki.
— Święty Nepomucenie, — rzekł wreszcie jeden z nich, — co mi też to przyszło do głowy, żeby wędrować do Snakinu. Nie mogłem to spokojnie siedzieć w Halzie? Ale nie żałuję tego, bo jestem z tobą, Arnoldzie, który chociaż taki wielki pan i mądry, nie pogardziłeś moją przyjaźnią. To też na Ś-go Wacława, mego patrona, przysięgam, że się stąd tak czy owak wydostaniemy. Ha, żebym mógł, tobym tych bronzowych djabłów wytruł jak robactwo. Jeszcze mnie dotąd plecy bolą od tych pięćdziesięciu batów, jakie mi wczoraj wysolili bez najmniejszego powodu.
— Miej nadzieję, Wacławie, żeśmy już najgorsze przeżyli. Jussuf przyniósł mi pożądaną wiadomość, że wojska derwiszów zostały pobite przez jenerała Kitchenera i że angielsko-egipska armia