Strona:Helena Rzepecka - Poznań.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to gatunków materji nie wolno nosić dziewczynom służebnym, mamkom i szynkarkom, i to pod karą grzywny. Która zakaz przekraczała, płaciła karę pieniężną, za trzeciem przekroczeniem magistrat odbierał jej stroje, za czwartym razem wypędzano ją z miasta na zawsze. Dzisiajby już takimi sposobami żaden magistrat nie walczył, bo ludzie oświeceńsi wiedzą, że wartość człowieka stanowi nie jego strój, lecz wykształcenie prawdziwe umysłu i serca.
Dokoła ratusza poznańskiego i na Rynku kupiło się też nasze życie handlowe; tutaj były kramnice kupców przejezdnych; mieściły się one w gmachu, który przed 25-ciu laty zburzono, by na jego miejscu wystawić biura magistrackie i ratusz poznański nowy. Na tem miejscu wznosiła się tak zwana »Waga miejska«, bo w tym wielkim budynku znajdowała się na dole izba, przestrzeń obszerna, gdzie towary przywożone ważono, aby od nich pobrać opłatę i dochód dla miasta. Obszerny dom ten zwano także »gildą« kupiecką, bo zajeżdżać do niego mogli kupcy z zagranicy i tutaj cudzoziemskie towary sprzedawali. Przywilej ten Poznaniowi nadał król Jagiełło r. 1394-go, otwierając im przystań nad Wartą; przez trzy dni zagraniczni przejezdni kupcy mogli tutaj towar swój wystawiać, za co się miastu opłacali, chociaż magistrat »wagę« tę zwykle wydzierżawiał wraz ze sklepami, w których piwo grodziskie sprzedawano za osobnym przywilejem króla Władysława Wazy, z Warszawy nadesłanym. Szkoda, że ten stary gmach niepotrzebnie rozebrano, gdyż upadkiem