Strona:Helena Mniszek - Dziedzictwo.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jąc takie trzy problemy jednocześnie do rozwiązania, jak miłość dla Tereni, Krąż i ów obowiązek sumienia, nałożony ci przez tego pokutnika, wybierasz najpierw Terenię. Lecz nie zaniedbuj i spowiedzi Halmozena. To jest kwestja bardzo trudna i zawiła, jednakże nie można jej zasypywać w popiele, tembardziej, że to sprawa cudza, a powierzona tobie, być może jakąś tajemną dla nas wolą Opatrzności. Szczególne jest to, że ta spowiedź tak się łączy z odkryciem całej prawdy o istniejącym testamencie. Prześladuje mnie myśl, że ten ksiądz Halmozen będzie w jakimś związku z twoją przyszłością, jak jest w związku z Krążem, bo jednak to ty właśnie odnalazłeś tę spowiedź i ty siłą rzeczy stajesz się testatorem pokutnika.
Ojciec oparty na mojem ramieniu, zapatrzył się w gwiazdy. Miał w twarzy, pięknej jeszcze, ten wyraz, który lubię u niego wyjątkowo. Wtedy zdaje mi się, że, będąc jego synem, jestem naprawdę coś wart, przynajmniej więcej, niż mi się zdaje.
Po chwili zadumany ojciec mówił dalej:
— Niezbadane są wyroki Boskie, ani ludzkie losy nie ogarnięte przez ludzi. Choćby Krąż! Czterysta lat z górą należał do Pobogów... a teraz, czy wiesz, co przeczuwam?... Oto, że Gabrjel będzie ostatnim Zatorzeckim, który dzierży nasze dziedzictwo.
Nagle uśmiechnął się wesoło i, ścisnąwszy mi rękę, wskazał na niebo.
— Ot, tak mi mówią te gwiazdy, chłopcze mój drogi. Nie chcę cię ani popychać do żadnych kroków w tej sprawie, broń Boże, ani cię sugestjonować temi myślami. Nazwisko Zatorzeckich było w rodzinie naszej ciężkim kamieniem. było na indeksie, choćby dla tego, by nie po-