Strona:Gustaw Meyrink - Demony perwersji.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi! — Jak czystej krwi Tatarzy. — Poczekajcie, ja przyjdę zaraz do was na górę, muszę tylko odprowadzić moją danserkę na miejsce. — Zaraz się bowiem zacznie —: Hrabina Jeiteles będzie śpiewać pieśń Kmita Sperlinga a kompozytor sam będzie jej akompaniował na harfie, krótko mówiąc (złożył ręce przy ustach w trąbkę dla przytłumienia głosu): — To będzie prze-ra-źli-we!
— Prawdziwie przepyszny typ starego arystokraty, ten hrabia Oskar, — szalenie dystyngowany, a prześlizguje się, jak szczupak, przez ten żółty jedwabny tłum tam w dole, — rzekł jeden z panów, Moskal, nazwiskiem Zybin — miałem kiedyś w rękach jego fotografję, tak jak wyglądał mniejwięcej przed dwudziestu pięciu laty, — frak, — całkiem czarny — z dawnych czasów, ale mimo to szalenie elegancki.
— To zresztą musiała być obrzydliwa moda, już sam pomysł, żeby ubierać się do figury i to całkiem czarno — dorzucił Fred Hamilton — jeżeli wtedy kilku panów stało na balu z jakąś kobietą, to musieli wyglądać jak kruki naokoło trupa.
— Jesteś wprost nieprześcigniony w pełnych galanterji porównaniach, Fredy — przerwał mu hrabia, który przystąpił do nich prawie bez tchu,