Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
293
WIGILIA

ca na to najmniejszej uwagi; ciśnie się dalej i jest wkrótce u celu.
— Butelkę węgierskiego — zwraca się do subjekta.
— Słodkie czy wytrawne?
— Wytrawne — odpowiada wdowa, ulegając nie swemu gustowi, lecz przypuszczalnym upodobaniom dorosłego syna.
— Co więcej?
— Wódki.
— Kimel, Jeziorko, wioślarka, żubrówka, cyklista — bardzo dobra.
— Niech będzie żubrówka.
— Proszę 2.20 do kasy — komenderuje subjekt, wręczając jej kartkę.
Wkrótce pani Halina, wyciśnięta jak cytryna, bynajmniej