Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
247
WIGILIA

i smutnym, lecz bez śladów boleści, jakby to wszystko było już tylko wspomnieniem dawno minionego nieszczęścia.
Michaś był niezawodnie chłopcem szlachetnych instynktów, miał duszę dość głęboką, trochę marzycielską, łatwo zapalną i skłonną do entuzyazmu. Wszystkie te cechy były przyczyną tej gorączki, z jaką przedwcześnie rozwinięty chłopak oddawał się zebraniom koleżeńskim i książce, i chwytał nowe pojęcia i teorye, ulegając żywiołowej potrzebie zapełnienia tej próżni, jaką po stracie wierzeń domowych chwilowo odczuwał. Jakkolwiek były to chwile rzadkie, były jednak bardzo ciężkie, i energiczna jego, pełna sił żywotnych i woli, istota unikała