Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
240
GUSTAW DANIŁOWSKI

niedziela wyczekiwała tam swojej kolei. Zdobyte w ten sposób książki wywarły na nią dodatnie wrażenie; wogóle jej się podobały, niektóre ją zachwycały; nie posiadała się zaś z radości, gdy w jakiejś historyi wyczytała, że Olimp — jest to mieszkanie bogów, a pontifex — kapłan najwyższy. Wobec tego wyjaśnienia słowa Michasia nabierały zgoła innego znaczenia: nie było w nich nic tak dalece zdrożnego, prócz miny, z jaką to mówił. Ale cóż znaczy mina? — pocieszała się pani Andrzejowa — wszak sklepikarz z przeciwka ma minę ostatniego wisielca, a trudno o uczciwszą wagę i lepszy produkt... Prawdopodobnie więc mina Michasia, a także ton jego