Strona:Gustaw Daniłowski - Dwa głosy.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9
DWA GŁOSY

tne poruszenia duszy, w których urodziła się ciepła otucha.
Z czułem rozkwileniem całej istoty, podobnem do tego, z jakiem wracałem od pierwszej komunii, śpieszyłem przez wązkie zaułki do domu i, przekraczając próg pokoju, miałem jeszcze subtelne poczucie doznanego wzruszenia, a jako nową łaskę, odnajdywałem w sobie błogosławiony dar wewnętrznego spieszczania najbrutalniejszych wrażeń.
Dzięki tej przedziwnej władzy, podwórko, pełne koszlawych szop, walących się przybudówek, krzywych daszków i śmiecia, wydało mi się mniej duszne, schody nie tak strome i brudne, jak zwykle, a lichość i brzydota sprzętów mego pokoiku o odrapanych