Strona:Grazia Deledda - Popiół Cz.II.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

1 czemuż, świadomi mocy zła, nurtującego dusze nasze, mocy tej zwyciężać nie umiemy, sami nie wiedząc, co światem i nami rządzi. Dobro najwyższe czy zło potężne, instynkty nie ujarzmione jeszcze, zawieszone nad nami i w nas, jak błyskawice w powietrzu, mogące przy lada starciu, piorunem wystrzelić. I kto wie czy w chwili, gdy mimowoli czuję ulgę wobec przypuszczalnej śmierci tej kobiety, moc niezbadana, co rządzi nami, nie uzdrowi jej na karę mą i utrapienie.
Słońce zapadało, gdy wzbijał się pod górę, jadąc z Mamojado do Fonni. Świetny i głęboki spokój rozlany był na zaróżowionych horyzontach i złoto-różowym połysku krajobrazu. Długie cienie, padające od gór i drzew na pozłotą zachodu spowitą ziemię, wywierały wrażenie ukojenia. Wszystko się do snu kładło i czuwało zarazem promieniem cichym i dalekim.... Szczyty gór strzelały w zaróżowione obłoki podniebne, zlewały się z niemi a het, wyżej, wyłaniał się srebrny rąbek miesiąca.
I we wzburzoną duszę Anania wstępowało ukojenie. Sercem i myślą wyrywał się w lepsze, czystsze światy.
— Był czas — myślał — żem się udał za prawego, dobrego. Byłoż i to złudzeniem? Był czas, że na samą myśl o niej, serce mi tajało w bezbrzeżnej jakiejś tkliwości, cieplejszej może od tej, jaką kiedybądź budziła we mnie Małgosia... Zdawało mi się, że ją kocham, życie byłbym oddał, by ją dźwignąć z upadku, utulić, wspomagać. Pragnąłem tego tak szczerze, gorąco a tymczasem przyczyniłem się egoizmem swym i bezwzględnością do jej śmierci. Cóż pocznę teraz? Co pocznę z tą, odzyskaną, upragnioną swobodą? Wyzwolenie! Ironia. Człek się sam od siebie wyzwolić nie zdoła i w tem zapewne tkwi nieubłagalna losów wyrocznia. Spokój! szczęście i zadowolenie? Gdzież je znajdę? Nie wierząc w innych, nie polegając na samym sobie! Wiem