Przejdź do zawartości

Strona:Gomulickiego Wiktora wiersze. Zbiór nowy.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak upadłych podźwigniecie,
Gdyście sami w prochu?

Wasi bracia, zdjęci szałem,
Czartu służą najucieszniej —
Jak wam do nich iść z morałem,
Gdyście sami grzeszni?

Z ran zakończył Łazarz życie,
Płaczki zbiegły się doń tłumnie —
Jakże wy go dziś wskrzesicie,
Gdyście sami w trumnie?





Sąsiedztwo.


Ludowa mądrość od wieków powiada,
Że nic gorszego od złego sąsiada.
Lecz się myśl ludzka od wieków też biedzi:
Czy na tym świecie są dobrzy sąsiedzi?





Przestroga w przysłowiu.


Nad książkami mózg suszysz, do łba lejesz olej;
O brzuchu i kożuchu pomyślałbyś wolej.
Wiesz, jakie fatum u nas rozumowi padło?
Głupstwo go zjadło.