Strona:Gerhart Hauptmann - A Pippa tańczy.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


PIPPA. Wierzę! schowaj się! stary nadchodzi!
HELLRIEGEL. Powiedzno Pippo, gdzieś się urodziła.
PIPPA. Zdaje mi się, w jakiemś mieście nad wodą!
HELLRIEGEL. Widzisz, zaraz się tego domyśliłem! a czy tam tak samo podle, jak tutaj? czy tam także po największej części chmury zasłaniają niebo?
PIPPA. Nie, Michaś, jedną tylko widziałam i codzień jasne słonko, kochane!
HELLRIEGFlL. A więc widzisz przecie, jaka ty jesteś! myślisz, że uwierzyłaby ci w to wszystko matka? — powiedzże mi więc: wierzysz mi?
PIPPA. Dziesięć tysięcy razy, Michaś, w każdej chwili.
HELLKIEGEL. Pięknie! a więc możemy już teraz przez góry uciekać — przecież to drobnostka! Ja znam tu drożynę każdą i każdy kamień! a tam w górze wnet już wiosna się zacznie!
PIPPA. O! no, no, no, ja nie mogę iść z tobą! mio padre è tanto cattivo! znowuby mię potem na chleb i wodę zamknął!
HELLRIEGEL. Tak, Pippo, ale twój ojciec już zupełnie nie jest szkodliwy! ograniczona już jego wola i chęć! pokorny on teraz w dziwny sposób! nie mogłem wyjść z podziwu jak jest cierpliwy! tak całkiem spokojny! zupełnie nie jak Włoch! łagodny! łagodny! żadnej muszce nawet krzywdy już nie zrobił! — rozumiesz, co ja właściwie chce powiedzieć, mała Pippo? — twój ojciec tak długo grał i wygrywał, aż wreszcie przegrał! Wkońcu wszyscy
—   43   —