Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Igrałaś ze mną jak z lalką i kazałaś mi tymczasem flirtować ze swoim mężem. Po co? na co? Dziś jeszcze tego zrozumieć nie mogę. Jaki miałaś w tem cel? Ale zapomniałaś o jednem — że ja mam lat dwadzieścia!!! i że pragnę być kochaną!

lulu.

Pamiętałam o jednem, że jesteś uczciwą i że grunt masz dobry.

muszka.

Dwadzieścia lat — rozumiesz? Dwadzieścia lat!

lulu.

Ja także miałam dwadzieścia lat, a nie dopuszczałam się zdrady.

muszka.

Ale ty byłaś wtedy żoną twojego męża. Jego! rozumiesz! jego! Twoja uczciwość nie była żadną cnotą. Twoja uczciwość była twoją rozpustą. Ale ja maltretowana tą »żywiołową siłą«, jak sama drwiąc nazywałaś, to czem obdarzał mnie mój mąż — ja — przez ciebie samą rzucona twemu mężowi...

lulu.

Zuchwała jesteś w tym zbrodniczym szale. Nawet nie masz na wytłumaczenie namiętnego uniesienia. Spełniłaś swój występek na zimno, dla spełnienia złego.

muszka.

Kłamstwo. Nie znaliście mnie, nie znał mnie nikt!... nikt... Ach! laleczka z etażerki! Wychowanie nałożyło na mnie ten kaganiec... Ach! od wczoraj, zdaje mi się, że zrzuciłam jakąś martwą ze siebie skórę! Przebiegł po mnie dreszcz i jestem jak słup ognia...