Przejdź do zawartości

Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
muszka.

Upaja.

lulu.

Pieści.

Obie kobiety oczarowane w ekstazie przed sukniami.
muszka.

Rozmarza.

lulu.

Całuje.

muszka.

Poematy!

lulu.

Całe życia! Kobiety, które je nosiły rozumiały poco żyją na świecie.

muszka.

Ach! gdyby przemówiły!

lulu, śmiejąc się.

De grâce! lepiej niech nie mówią.

muszka.

Dlaczego?

lulu.

Bo miałyby... może... za wiele do powiedzenia.

muszka.

Nie sądzę. Takie są delikatne.

lulu.

Największy grzech bywa właśnie ten najdelikatniejszy.