Strona:Gabryel d’Annunzio - Tryumf śmierci.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lagio. Nigdy nie czułem się tak oddalonym od niej. Może w tej samej chwili inny jaki mężczyzna ściąga na siebie jej uwagę. Czy to podobna, aby w jednej chwili, naraz miłość opadła z serca kobiety? A czemużby nie? Serce jej jest znużone; w Albano, rozgrzane wspomnieniami, ostatni raz może zabiło dla mnie. Ja się na tem biciu zawiodłem. Ale niektóre fakta dla tego, kto je umie obserwować pod idealną ich formą, w głębi samych siebie noszą znaczenie tajemnicze, stanowcze i niezależne od pozorów. A zatem wszystkie drobne fakta, z których składało się nasze życie w Albano, przybierają, skoro je rozbieram w myśli, znaczenie niewątpliwe, charakter oczywisty; są finalnemi. Wieczorem, w ów wielki piątek, kiedy za przybyciem na dworzec w Rzymie, rozstawaliśmy się i kiedy powóz unosił ją w mgłę, czyliż nie wydało mi się, że ją utrącam na zawsze i bez ratunku. Nie doznawałżem wówczas tego uczucia, że wszystko było skończone?“ Wyobraźnia stawiła mu żywo przed oczy gest, którym Hipolita osunęła czarną woalkę na twarz po ostatnim pocałunku. I słońce, błękit, kwiaty, wesołość wszechrzeczy dokoła, poddały mu tę jedną myśl tylko: „Bez niej życia jest dla mnie niepodobieństwem“.
W tej chwili matka przechyliła się przez poręcz, spojrzała ku bramie katedry i rzekła:
— Kondukt wychodzi z kościoła.