Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dojdziesz bez trudu do łez. Znasz dobrze cudowny skutek, jaki wywierają na kobietę łzy mężczyzny przez nią kochanego. Juliana będzie niemi wzruszona do głębi, a ty, ty wydasz się zgnębiony wielką jakąś boleścią. Później, jutro, skoro jej oznajmisz prawdę, przypomnienie tych łez podniesie cię w jej umyśle. Będzie mogła pomyśleć sobie: — To więc była przyczyna, dla której płakał wczoraj tak gorzko! Biedny on, biedny! — I zyskasz tyle na tem, że nie będą cię już uważać za egoistę ohydnego; przeciwnie, przypuszczać będą, żeś staczał walkę wszelkiemi siłami z niewiedzieć jaką potęgą fatalną, że dotknięty jesteś niewiedzieć jaką chorobą nieuleczalną, że w piersi nosisz serce rozdarte. Korzystaj zatem, korzystaj ze sposobności!“
— Ty masz „coś na sercu?“ — spytała mnie Juliana cichym, pieszczotliwym głosem, pełnym ufności.
Ja pochyliłem głowę i z pewnością byłem wzruszonym. Ale zajęcie się temi „pożytecznami“ łzami stawało na przeszkodzie uczuciu rzeczywistemu, tamowało jego szczerość i skutkiem tego opóźniało zjawisko fizyologiczne łez. „A gdybym nie mógł płakać? Gdyby łzy nie przyszły?“ myślałem z śmiesznem przerażeniem, jak gdyby los mój zawisł od tego drobnego faktu materyalnego, do sprowadzenia którego nie wystarczała sama tylko moja wola. A jednak głos tenże sam zawsze szeptał mi: „Co za szkoda! Co za szkoda! Nie-