Strona:Gabryel d’Annunzio - Intruz.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w szufladzie stoliczka nocnego? Jak jej poszukać? Trzeba byłoby odkryć wszystko, powiedzieć niespodziewanie: „Wiem, że chcesz się zabić“ Ale jakaż wówczas wynikłaby ztąd scena! Niepodobieństwem już byłoby zachować sekret co do wszystkiego innego i cóż to byłaby za noc okropna!
Tyle kłopotów wyczerpywało moją energię, rozpraszało ją. Moje nerwy rozprzęgały się. Zmęczenie fizyczne powiększało się szybko. Cały mój organizm dochodził do tego stanu nadzwyczajnego osłabienia, w którym funkcye woli omal już nie ustają, w którym działanie i oddziaływanie przestają odpowiadać sobie, lub przestają się dopełniać. Czułem się niezdolnym zupełnie do opierania się dłużej, do walki, do spełnienia jakiegobądż czynu użytecznego. Poczucie własnej słabości, świadomość fatalności tego wszystkiego, co się stało i miało stać jeszcze, paraliżowała mnie zupełnie; istota moja, zdało się, odrętwiała nagle. Nakoniec wszystkie męczarnie moje skon centrowały się w tej myśli rozpacznej; „Niech się dzieje, co chce i mnie pozostaje równie przecież ostatnie wyjście śmierci“.
— Tak, Juliano — powiedziałem — skoro tak chcesz, pozostawiam cię w spokoju. Śpij teraz. Zobaczymy się jutro.
— Ledwie trzymasz się na nogach!
— Tak, to prawda, ledwie trzymam się na nogach...Dobranoc!