Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/315

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
„Odrodzenie“ — występ pani Gabrjeli Morskiej.

Z powodu występów pani Morskiej, ujrzeliśmy raz jeszcze „Odrodzenie“ Schöntana. Sztuka ta, której akcja rozgrywa się na progu słonecznej powodzi wtedy, gdy dusza twórcza próbowała z gotyckich grobowców wydostać się w świat tęczy — wydała się we wczorajszem wznowieniu jeszcze drobniejszą, słabszą i zimniejszą, niż przedtem. Dlaczego — zaraz udowodnię. Postać Vittorina, tego „pięknego chłopca o ciele rasowem, o płomiennym wzroku“ — ma być uosobieniem owej duszy artystycznej, rwącej się na szersze, piękniejsze horyzonty. Od klęcznika matki oderwane chłopie, biegnie jak motyl nie tylko ku miłości, ale i ku sztuce, której odrodzenie wyczuwa instynktem poety. Musi więc to być poetyczne zjawisko tak, zewnętrznie, jak i wewnętrznie. Schöntan nie umiał, a raczej miał sam za mało prawdziwego polotu, aby dać Vittorinowi skrzydła — lecz artystka grająca. może z Vittorina uczynić małe orlę, wyrywające się z gniazda. Comparaison n’est pas raison — zapewne, ale mimowoli w roli Vittorina nasuwa się wspomnienie pani Solskiej, tak eleganckiej, pięknej, rozmarzonej i artystycznej nawskróś w swym prześlicznym kostiumie. Była tam lękliwość jakaś, prześlicznie podmalowana — a scenka z ucałowaniem Coletty nawpół po dziecinnemu, nawpół po chłopięcemu oddana, porywała wielkim wiosennym wdziękiem. Gdy Vittorino pani Solskiej