Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rwał się do dzieła, do artyzmu, do sztuki — wierzyło się, że ten chłopiec dojdzie do artyzmu, aż biło łuną od tego smukłego zjawiska.
Tymczasem — pani Morska nadała swemu Vittorinowi cechy swawolnego dzieciaka i w tym kierunku prowadziła całą swoją rolę. Nadzwyczajna rutyna i uzdolnienie sceniczne dozwoliły pani Morskiej odrobić swa rolę correct do najdrobniejszego szczegółu, lecz wszystko to było za pewne, za śmiałe, zanadto już obmyślane.
Vittorino nie wahał się nigdy, ani w całusach, ani na drodze sztuki. Chwycił Colletę za spodnicę i poleciał za nią, jak dzieciak bawiący się w konie, dzieciak wesoły, pusty, najzupełniej jednakowy przed i po pocałunku, swawolący z dziewczęciem, które zjawiło mu się jako objawienie „kobiety“ — jakby swawolił z swoim towarzyszem. Przytem — w tyradach o sztuce nie było szczerości. Głos brzmiał forsownie, a akcentom brakło rzeczywistego zapału. Być może, iż pani Morska umyślnie rolę Vittorina podłożyła patosem.
Nie chcę jej za to winić, wiedząc, iż pani Morska jest tak bardzo inteligentną i myślącą artystką, że niczego w swej robocie scenicznej bez przyczyny nie robi A jednak były momenta w grze pani Morskiej, gdzie grała szczerze i serdecznie. W akcie pierwszym scena przeprosin matki (końcowy ustęp), albo w trzecim akcie płacz, który był bardzo piękny, naturalny i szczery.
Więc i Schöntana grać można z prostotą, czego dowód daje najlepiej pan Feldman w roli Bentivoglia, roli, która jest skończonem arcydziełem. Z rozkoszą słuchałam i patrzyłam na pana Feldmana w tej roli po raz wtóry.
Dowiódł także i pan Woleński w roli Sylwia po panu Tarasiewiczu, że wiersz można mówić naturalnie, a kostjum nosić z artystyczną fantazją Pan Woleński w tym względzie może być wzorem dla innych artystów. Czuje głęboko i uczucie to stanowi zwykle podkład jego ról. Warunki