Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jego humor szczery, znakomita dykcja, gra plastyczna — to wszystko podbija widza, a jego sylwetki żydowskie są fotografiami z natury, tak tam wszystko logicznie, mądrze a estetycznie zarysowane. Duży to talent — duży — i chętnie zawsze przez Lwowian widziany.
Panu Nowackiemu dostała się rola Kazimierza. Opracował ją „con amore“ i odczuł ją doskonale. Grał ją szeroko, z temperamentem, z dużą pomysłowością i robił ciągle wrażenie, że ciasno mu, że radby się wyrwać w tej swojej postaci na jakąś szerszą arenę, do większego czynu.
P. Roman wesoły i naturalny, p. Bednarczyk doskonale trzymający się w zakreślonej sylwetce, p. Kliszewski z bardzo staranną mimiką i wyrazistą dykcją, p. Jaworski inteligentnie grający chłopów i p. Węgrzyn w roli owczarza, zasługują na wszelkie uznanie.
Z kobiecych ról główną rolę miała p. Bednarzewska. Postać tej artystki drobna, pełna wdzięku, nie nadaje się do roli Wandy, która powinna i głosem i twarzą i ruchami być spiżową dziewicą Rodziewiczówny. Stopniowe przeobrażanie się tego spiżu pod wpływem miłości zatarło się zupełnie wskutek braku warunków zewnętrznych artystki. A szkoda, bo znać było duży nakład pracy i chęci dobre w grze p. Bednarzewskiej.
Inne panie nie miały pola do popisu, przechodząc z jednej kanapy na drugą — tylko pani Węgrzynowa grała szablonową starą pannę pracowicie, lecz miała zbyt wiele gestów i tem zacierała efekta swej roli. Urządzenie sceny było ciekawe i dobre. Wnętrze szlacheckiego dworu dobrze było schwycone i prawie sfotografowane. Wogóle widać było, że dyrekcja przykładała całą sumę pracy i zachodów dla wystawienia sztuki pana Grabowskiego z możliwą dokładnością. Szkoda, że wartość dzieła nie usprawiedliwiła tej pracy!