Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nakreślony z brawurą, przez dwa pierwsze akty zajmuje, ożywia i skupia całą uwagę i sympatję widza. Postać Wandy — panny, zbiegłej z powieści Rodziewiczówny, blada i deklamacją naszkicowana. Wśród innych postaci gra artystów wydobyła nawierzch stryja, Kwiatka.
Reszta to szablony i w dodatku te szablony w ubogą akcję puszczono. — Tyle o sztuce. — Myśl o ile jej niedostatki techniczne nie zakryły, szlachetna, lecz dziecinnie poprostu podana. I zdaje się co chwila, że lepiej byłoby dla sztuki, aby się przeleżała w tece pana Grabowskiego czas jakiś. Może dojrzałaby i sam autor powoli odczułby braki i uzupełnił je, albo poprawił. Każdy autor dramatyczny ma taką jedną, drugą sztukę, z której, jak malarz ze szkiców, czerpie w razie potrzeby. Mnie specjalnie żal zmarnowanej postaci Kazimierza, która ma w sobie tyle krwi i tyle siły żywotnej, że mogłaby stać się główną postacią jakiejś bardzo silnej i głębszej społecznej sztuki. A tak Kazimierz poszedł na marne w otoczeniu anemicznego „rodzeństwa“ — Szkoda tego sympatycznego chłopca! szkoda!

Co do gry artystów, mam pewne zastrzeżenia. Widoczne było, iż artyści są próbami ze sztuki przemęczeni. Robili jednak bardzo wiele — każdy z osobna. Za dużo jednak robić musieli i wskutek tego poprostu tempo osłabło. Jak zawsze na pierwszym planie trzymali się trzej dzielni artyści: Fiszer, Solski i Feldman.
Pan Fiszer szablonową postać radcy, napuszonego pawia, chytrego, grał z wielką naturalnością i swadą, która zdumiewa poprostu w tym artyście, doskonałym w technice i inteligentnym w każdem słowie. Solski dał znów przewyborną sylwetkę, odrobioną bardzo kunsztownie, wycieniowaną i zajmował grą swoja i subtelnymi szczegółami od początku do końca. Scena pijaństwa była wyborna i sprawiła głębokie wrażenie.
Feldman jest zawsze ulubieńcem lwowskiej publiczności.