Strona:Gabriele d’Annunzio - Notturno.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ma wymowę toskańską[1] z czystością języka potocznego w Sienie. Tak mówiła S. Katarzyna, kiedy bardzo jeszcze młoda, uprawiała swój ogród.
Pszczoła zostawiła jej w ustach swój miód jej poświęcony.
W ustach jej sonety z „Vita nuova”[2] tak do głębi mnie wzruszają, jak wtedy, gdy lat szesnaście mając, czytałem je w czas resurekcyi na trawą zarosłym nasypie ochronnym przeciw wiatrom południowo-zachodnim.
A kiedy tak w gorzkiej leżałem męce „jak ci, co ruszyć się nie zdolni, ” i mnie też zjawiły się kobiety z włosem rozwianym, mówiąc: „Twoja młodość umarła!”
A potem straszne zjawiły się twarze które mówiły: „Tyś umarł!”
Sama piękny posiadając głos, droga ta istota wrażliwa jest na głosy piękne.
Opowiada mi, kogo najwięcej lubi z naszych znajomych. Mówi o nich, jakby o smaku wód z różnych studni.
Potem opowiada, jak ją jako uczennicę jeszcze w Poggio Imperiale razem z kilku koleżankami w noc księżycową zaprowadzono do obserwatoryum w Arcetri.
We wspomnieniach swoich widzi wielkie terasowo piętrzące się, białe góry księżycowe, góry, które bliższe są gwiazd, jakby domostwa astrologów w opisach poematów rycerskich.
A tam słyszała najpiękniejszy głos świata.

Był to głos skromnego asystenta, który przy teleskopie mówił o górach i dolinach księżycowych, mówił o pierścieniach Saturna, i o czerwieni Marsa.

  1. W Toskanii mówią mieszkańcy najczystszym językiem włoskim.
  2. Słynne poniekąd autobiograficzne dzieło Dantego, poświęcone głównie Beatriczy.