Strona:Gabriela Zapolska - Zofja M.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ZOFJA M.
SZKIC
2)PRZEZ2)
Gabrjelę Zapolską.

Dnia tego, a była to znów wiosna i to wczesna, marcowa — taka uśmiechnięta, jak niespodzianka imieninowa, na ulicach strojno. Słońce, które jeszcze nie grzało, ale ciągnęło ku sobie, jak złoty magnes w rzekę roztopiony. Słońce to dostało się nawet