Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Znak zapytania.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kilka godzin. Zbliżyłem się ku niej i, skłoniwszy jak można najwdzięczniej, prosiłem, „jeśli to jeszcze możebne“, o zaszczyt przetańczenia z nią mazura.
Władzia spojrzała na mnie nieufnie i ze zdziwieniem; matka natomiast szybko, może nawet za szybko, odpowiedziała, że szczęściem Władzia ma jeszcze ten taniec do dyspozycji.
Zająłem miejsce obok panny i starałem się zawiązać rozmowę.
Przyszło mi to z łatwością; hrabina Skierka, uszczęśliwiona, że wreszcie znalazł się ktoś, przed kim może wylać potoki swej wymowy, przyczem, powodowana manią wyszukania dla córki konkurenta, stała się nagle niezmiernie rozmowną, dowcipną i ujmującą.
Wszyscy zebrani w salonie byli „jej najbliżsi krewni“, a panienki serdeczne Władzi przyjaciółki. Musiałem wysłuchać opisu pięknego, letniego pałacyku, położonego w uroczej miejscowości w Karpatach, gdzie zwykły te panie udawać się z wiosną; dowiedziałem się, w jaki sposób Worth odpisuje swoim klientom i jak powinny być przystrojone damy, odbierające błogosławieństwo Ojca Świętego.
Stąd dowiedziałem się, że hr abina Skierk pragnie uchodzić w oczach nowo przy