Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Znak zapytania.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Milczenie córki zniecierpliwiło hrabinę — zaczęła się stopniowo unosić.
— Odpowiedz-że... ce que tu penses et ce que tu veux?
Władzia lękliwie spojrzała w moją stronę — poznała, że jestem obcy, i obawiała się widocznie odsłaniać przed nieznajomym śmieszności swej matki.
Mais, ma chere maman — odpowiedziała wreszcie, — księżniczki są tak otoczone...
Głos jej był cichy, miły, o pięknym kontraltowym dźwięku.
— To wymówka! — zawołała matka — twoje postępowanie jest une mauvaise fierte! Księżniczki mogą nam otworzyć najpierwsze salony w Wiedniu. Sama los sobie psujesz! Ja robię, co mogę!
Gorzki uśmiech przesunął się po wargach dziewczyny. Widocznie ta praca matki musiała sprawić jej bolesną przyjemność.
Szczęściem, muzyka, ukryta na oszklonym balkonie, odezwała się i prześliczny walc Oliviera Métry wzbił się pod plafon salonu.
Z dźwiękami muzyki zapanowało ożywienie — kobiety uśmiechały się i kręciły główkami, mężczyźni z minami pogromców świata usuwali się ku portjerom, maskującym drzwi. Stamtąd, jak z obserwatorium astro-