Strona:Gabriela Zapolska - Ojciec Richard.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sły rozbudzone ciepłem majowem, pomimo, że sama została urodzona w Arbois, wśród serca gór, nie mogła nigdy przyzwyczaić się do życia, jakie jej stanowisko żony Richarda przeznaczyło.
Dzieci jej zachowały także tę nostalgję za miejskim zaduchem i podsycane przez matkę, duszą całą wyrywały się w stronę Paryża, o którym marzyły dniami i nocami całemi. Najstarszy z synów, dzieckiem jeszcze zabrany po wojnie 1871 roku do Paryża przez bezdzietnego stryja, właściciela małego szynku na Batignollach, duszą i ciałem ugrzązł w błocie miasta-olbrzyma, nie tęskniąc nigdy za wonią ziół, szumem lip i czystem powietrzem gór.
Uczył się, chodził w butach sznurowanych, nosił rękawiczki i co niedziela bywał w Café concertach, pijąc americany lub picony. Pisywał często do matki, malując w tęczowych barwach rozkosze Paryża, wzniecając w ten sposób bezustanną niezgodę pomiędzy rodzicami. Teraz już Leontyna otwarcie wypowiedziała swe zdanie. Chce wraz z dziećmi przenieść się do Paryża. Dzieci jej nie stworzone do rwania paznogciami ziemi pod uprawę wina! Dzieci jej, tak jak najstarszy Michał, znajdą swą drogę na bruku paryzkim.
I uniesiona dumą matki, odkrywała