Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska - Krzyż Pański.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kwiaty rzucała ci pod stopy — to jeszcze o szarym zmroku posłyszysz dookoła siebie słowo, które zabije woń kwiatów, zaćmi blask drogich kamieni, zniszczy dumę z nabytej wiedzy.
— „Pamiętasz“?...
I jakieś śmieszne, a mimo to rzewne, dziecinne, a przecież już dojrzałe wspomnienie przyplącze się do ciebie, wgryzając się w duszę twoją. I ujrzysz się wtedy marnem, bezsilnem stworzeniem, drżącem przed wskrzeszoną marą i powtarzającem jedno słowo, dźwięczące w przestrzeni:
— „Pamiętasz“?...

∗                    ∗

Ci, którzy pamiętać nie chcą, ci pamiętają najlepiej! Ach! Wszyscy muszą pamiętać, czy to w purpurę spowici, czy nagiem ciałem przez łachman błyskający. I Chrystjan, król duński — konał, dręcząc się wspomnieniem lat swoich dziecinnych; i biedna wyrobnica, patrząc na pustą kołyskę zmarłej córeczki, pyta męża:
— „Pamiętasz“?...
A on potrząsa głową, jakby chciał zaprzeczyć — jakby chciał odpowiedzieć: „Nie, nic nie pamiętam, dawno zapomniałem“!...