Strona:G. K. Chesterton - Obrona niedorzeczności.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Jezus Chrystus, o ile wiemy, został ukrzyżowany nie za to, co twierdził o Bogu, lecz za karę; głosił bowiem jakoby człowiek mógł w trzech dniach świątynię zburzyć i odbudować. Od Izajasza do Shelley‘a wszyscy wielcy rewolucjoniści byli optymistami. Byli oni niezadowoleni nie z ułomności bytu, ale z ludzkiego lenistwa w odkrywaniu dobrych stron tego bytu. Ukamienowany prorok nasz nie był przeto warchołem i kłótnikiem. Był on poprostu odtrąconym kochankiem. Cierpiał wskutek poświęcenia się sprawom ludzkim bez wzajemności.
Coraz wyraźniej okazuje się, że światu grozi ciągłe niebezpieczeństwo fałszywego pojmowania. A że nie jest to myśl ciemna i dziwaczna, dowiodą przykłady. Dwa bezwzględnie podstawowe określenia „dobry“ i „zły“, wyrazy dwu istotnych, niedostępnych tłumaczeniu wzruszeń, są stale używane nieodpowiednio. Rzeczy złych nie nazwie dobremi ten, kto ich spróbuje, ale rzeczy dobre w powszechnym sądzie ludzkim nazywa się często złemi.
Pozwólcie mi to wyjaśnić! Pewne sprawy, jak wiadomo, są złe n. p. ból zębów, i nikt nawet warjat nie nazwie ich czemś dobrem; lecz nóż, który kiepsko kraje nazywamy złym, co jest nieprawdą. Jest on tylko nie tak dobry, jak inne noże, do których ludzie przywykli. Nóż nie może być zły, chyba wówczas, gdy rozmyślnie i sprawnie