Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

brytyjska konstytucja nie jest systemem demokratycznym, lecz — brytyjską konstytucją — sztucznym systemem mającym swoje dobre i złe strony jak każdy inny system. Satyry Dickensa wydawały się szalone tym, którzy ten system czcili; lecz nie pochodziły z gwałtownego zacietrzewienia przeciw systemowi, a poprostu z braku powszechnie odczuwanego gwałtownego podziwu dla systemu. O ile wiem, to jedynie Dickens z pomiędzy wszystkich wielkich Anglików tej epoki zdawał sobie sprawę z rzeczy, którą doskonale rozumieją Francuzi i Irlandczycy; a mianowicie z tego że rząd ludowy, i rząd parlamentarny nie są jednoznaczne. Zdawał sobie sprawę że rząd parlamentarny ma wiele drobnych usterek, a między innemi tę, że nie jest nigdy rządem przedstawicielstwa ludowego. Dickens powiada: „Mam nadzieję, że natchnąłem każdego człowieka w Anglji pogardą, którą sam odczuwam dla izby gmin“. Przytoczę tu jeszcze dwa powiedzenia, obydwa zdumiewająco przenikliwe jak na dobrego radykała z 1855 r. gdyż zawierają doskonałą charakterystykę niebezpieczeństwa, w którem się obecnie znajdujemy, a które to powiedzenia da Bóg, powstrzymają nas od stoczenia się po pochyłości, gdzie na końcu widnieje jasno potęga i upadek Wenecji.
„Z godziny na godzinę umacnia się we mnie dawne przeświadczenie, że nasza arystokracja polityczna i nasze ubieganie się o zaszczyty są