Strona:G. K. Chesterton - Charles Dickens.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piwa olbrzymów. Uprzedzenie przeciwko mgle jest bardzo rozpowszechnione a Dickens, być może, jest jej jedynym piewcą. Możnaby owo uprzedzenie wybaczyć rozważając sprawę z punktu widzenia hygjeny, lecz z punktu widzenia poezji mgła nie jest bez zasługi, ma rzeczywiste znaczenie. W naszych wielkich miastach znieśliśmy czystą i zdrową ciemność wsi. Wyjęliśmy noc z pod prawa i skazaliśmy ją na wędrówkę po dzikich łąkach; roznieciliśmy wieczne ognie strażnicze aby uniemożliwić jej powrót. Stworzyliśmy nowy wszechświat, a w następstwie także nasze własne słońce i gwiazdy. Zaś jako dalszy skutek — i zupełnie słusznie — stworzyliśmy własną ciemność. Tak, jak każda lampa jest dla człowieka ciepłym księżycem, tak każda mgła jest bogatym ludzkim zmierzchem. Gdyby nie to mistyczne zjawisko, nie widzielibyśmy ciemności; a kto nigdy nie oglądał ciemności, ten nigdy nie oglądał słońca. Mgła jest dla nas głównem uosobieniem owego zewnętrznego ucisku, który przemienia zwykły zbytek na poczucie wygody. Zmniejsza świat w duchu znanego i radosnego okrzyku: „świat jest mały“, a więc zapełniony przyjaciółmi. Pierwszy człowiek, który wyłania się z mgły ze światłem, to dla nas Prometeusz, zbawca, przynoszący ludziom ogień. Jest największym i najlepszym z ludzi, większym od bohaterów, lepszym od świętych. Każdy turkot wozu, każdy głos z oddali, oznacza bicie serc ludzkich, nieustraszonych w ciemności. Jest to najzupełniej ludzkie;