Strona:Franciszek Kowalski - Miecz i lutnia.djvu/88

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Lecz jeszcze iskra w nim żyła,
    Co chciała błysnąć dla świata;
    Żadna nie zmogła jéj siła,
    I Fenix w Polsce dziś lata.

    Co za roskosz, za swoboda!
    Zdaje się że swém wejrzeniem
    Pieści nas Astreja młoda,
    Że dzień tchnie różowém tchnieniem.

    Przyjacielu! daj mi słowo,
    Że twe ramie wspólnie z mojem
    Wesprze wolność dla nas nową,
    Zleje nas chwil błogich zdrojem;

    Że jak słuszna Polakowi,
    Słuchać będziesz zemsty głosu,
    I samemu Fenixowi
    Nie dozwolisz złożyć stosu.