Strona:Franciszek Kowalski - Miecz i lutnia.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ona serc naszych, zmysłów mistrzyni!
Lud nią upity, leży pokładem.

Bo gdy dłonie są ochocze,
Pistolety grzmią ligato;
Świst pałaszów sotto voce,
Karabiny wrą staccato;
Szmer proporców, amoroso:
Trzask kartaczów grzmi crescendo;
Jęk Moskalów iest morendo,
Głos zwycięzców furioso.

Gdy armaty biją,
Wtedy jak conbrio;
I na sam ich ryk,
Wszyscy fik mik!