Strona:Fiodor Dostojewski - Cudza żona i mąż pod łóżkiem.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wreszcie, znowu uprzednio wezwawszy mnie do siebie, i oszukawszy jak zwykle, uwiadamia mnie pan, że odwołano pana do cierpiącej ciotki, która dostała ataku apoplektycznego punktualnie o godzinie 5 ej, tłumacząc się w ten sposób znowu ze skandaliczną punktualnością. Na moje szczęście, mój panie szanowny, w ciągu tych trzech dni zdołałem zasięgnąć informacyj i tą drogą ustaliłem, że ciotkę pańską trafiło to jeszcze dnia poprzedniego między 7-mą a 8-mą, na parę godzin przed północą. W tym wypadku widzę, że nadużyłeś pan świętości stosunków rodzinnych do oszukiwania ludzi zupełnie postronnych. Nakoniec, w ostatnim swym liście wspomina pan i o śmierci swej krewnej, rzekomo zmarłej właśnie 0 tej samej porze, w której ja miałem jawić się u pana na naradę dla załatwienia wiadomych panu interesów. Tu jednak haniebność rachub i zmyśleń pańskich staje się wprost już nieprawdopodobną, bo wedle zupełniewiarygodnych informacyj, szczęśliwym trafem — znowu przypadkowo zasiągniętych i a propos i co do czasu, dowiedziałem się, że ciotka pańska pożegnała się z doczesnością równo o całą dobę później od bezbożnie oznaczonego w liście pańskim terminu jej skonu. Doprawdy, nigdy chyba nie skończyłbym, jeślibym chciał wyliczać wszystkie dowody pańskiej wiarołomności w stosunku domnie. Dla objektywnego badacza wystarczy już to samo, że w każdym swym liście mianuje mnie pan swym serdecznym przyjacielem i obsypuje mnie pan uprzejmemi tytułami, co czynił pan, sądzę, nie w innym celu, tylkodlatego, by uśpić moją czujność.
Przystąpię obecnie do głównego pańskiego oszustwa i wiarołomstwa wobec mnie, tkwiących mianowicie: w milczeniu bez przerwy w ostatnim czasie o tem wszystkiem, co się tyczy naszego wspólnego interesu, o bezbożnem zeskamotowaniu pisma, w którem jakkolwiek