Strona:Fiodor Dostojewski - Cudza żona i mąż pod łóżkiem.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chowej i w niej własnej apteki i w dodatku stanowiska rosyjskiego pułkownika.
— Widzisz, — trjumfująco zawołał Iwan Maciejowicz, — ja ci mówiłem! Z wyjątkiem ostatniego niedorzecznego żądania, by go zrobić pułkownikiem — ma zupełną słuszność, bo doskonale pojmuje obecną wartość pokazywanego przez siebie potwora. Ekonomiczna zasada przedewszystkiem!
— Zlituj się pan! — krzyknąłem wściekły do Niemca — i za cóż pan żąda „pagonów“ pułkownika? JaKiegoż to pan czynu bohaterskiego dokonałeś, czem zasłużyłeś się pan, jaką wojenną sławą się okryłeś? No, czy nie zwarjował pan z tem wszystkiem?
— Zwarjowal! — krzyknął Niemiec obrażony. — Nie, ja szlowiek bardzo mądra, a pan durna! Ja zasluszyl pułkownik, bo pokazał krokodyl, a w nim szywy hofrat siedział, a Moskal nie może pokazał krokodyl, coby w nim szywy hofrat siedział! Ja czerezwyczajnie mądra szlowiek i bardzo chcem być pułkownik!
— A więc żegnaj, Iwanie Maciejowiczu! — zawołałem, trzęsąc się z wściekłości, i pędem prawie wybiegłem ze sali.
Czułem, że jeszcze minuta i nie mógłbym już odpowiadać za siebie. Nieuzasadnione nadzieje tych dwóch bałwanów były nieznośne. Zimne powietrze, orzeźwiwszy mię trochę, uspokoiło moje nerwy. Wkońcu, splunąwszy energicznie z piętnaście razy w obie strony, wziąłem dorożkę, przyjechałem do domu, rozebrałem się i rzuciłem się na łóżko. Najbardziej złościło mnie to, że zostałem jego sekretarzem. Konaj tam teraz ze znudzenia co wieczora, spełniając obowiązek prawdziwego przyjaciela! Gotów byłem sprać samego siebie za to, i rzeczywiście, już zgasiwszy świecę i nakrywszy się kołdrą, uderzyłem siebie kilka razy kułakiem po głowie i po innych czę