Strona:Fiodor Dostojewski - Cudza żona i mąż pod łóżkiem.pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

krokodyl może pęknąć, a Iwan Maciejowicz zachorować i umrzeć i t. d. i t. d.
Niemiec zamyślił się.
— Ja bendzie jemu krople z apteka dawał, — rzekł po namyśle, — i pański przyjaciel nie bendzie umrzeć.
— Krople kroplami, — rzekłem, — ale niech pan uwzględni i to, że i proces sądowy grozi. Żona Iwana Maciejowicza może w drodze ustawowej zażądać swojego prawowitego małżonka. Pan pragnie się wzbogacić, a czy zamierza pan wyznaczyć bodaj jaką taką pensję Helenie Iwanównie?
— Nie, ja nie zamierza! — stanowczo i surowo odpowiedział Niemiec.
— Nie, my nie zamierza! — potwierdziła wprost ze złością mutter.
— A więc, czy nie lepiejby było panu wziąć zaraz teraz, bodaj cokolwiek razem, może i umiarkowaną sumę, ale pewną i solidną, niż liczyć na niepewne? Uważam za swój obowiązek dodać, że zapytuję ze samej tylko głupiej ciekawości.
Niemiec wziął mutter i oddalił się z nią, celem nara dzenia się, w kąt, gdzie stała klatka z największą i najwstrętniejszą małpą z całej kolekcji.
— Zobaczysz, co ci — odpowie! — rzekł do mnie Iwan Maciejowicz.
Co się mnie tyczy, to w tej chwili pałałem żądzą przedewszystkiem zbicia dotkliwie Niemca, powtóre zbicia jeszcze bardziej jego mutter, a po trzecie zbicia najbardziej i najdotkliwiej samego Iwana Maciejowicza za bezgraniczne jego samolubstwo. Ale wszystko to nic nie znaczyło w porównaniu z odpowiedzią chciwego Niemca.
Po naradzie ze swą mutter, zażądał on za swego krokodyla pięćdziesiąt tysięcy rubli w biletach ostatniej pożyczki wewnętrznej z loterją, kamienicy w ulicy Goro