Strona:Ferdynand Ossendowski - Słoń Birara.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bawił się i dokazywał z siostrzyczkami.
Pomógł Sonczy napełnić wodą dużą kadź. Nakarmił Birarę, a potem zaprowadził go do kąpieli.
Chłopak pożegnał rodzinę późnym wieczorem i odjechał.
Birara długo oglądał się poza siebie.
Żal mu było zagrody, bo Soncza poczęstowała go bananami, a mała Radżori oddała mu swoją miseczkę z ocukrzonym ryżem.
Wiedział, że w dżungli nie ujrzy tych przysmaków.