wesele i szczęście: ależ to były pia desideria wszystkich, całego wychodźctwa; pod tym względem nie było różnicy zdań, na to godzili się wszyscy, i demokraci, i arystokraci, i Towarzystwo Demokratyczne, i stronnictwo Trzeciego Maja.
I to była zarazem największa siła przyciągająca nauki Towiańskiego, siła, która sprawiła, że nietylko Mickiewicz, ale i Sobański Izydor, wraz z Antonim Góreckim, poetą, odrazu uwierzyli w boskie posłannictwo Mistrza.
Taką rolę odegrały w życiu Mickiewicza dni 30 i 31 lipca 1841 roku. W tydzień później, dnia 7 sierpnia, wystosował Towiański, na ręce Mickiewicza, Sobańskiego i Góreckiego, pismo odręczne, w którem oznajmiał, że »Słowianin w ucisku do Pana garnący się wysłużył skarb Łaski«, że »Pan kładzie kres niedoli ludów słowiańskich«, i że emigracya polska powołana jest »utworzyć świętą Rotę pod przewodnictwem Jezusa Chrystusa«, rotę, któraby się blizkiej »sprawie ludów« poświęciła.
W duszy Mickiewicza zagościła niebywała radość; dnia 15 sierpnia napisał do Bohdana Zaleskiego, donosząc mu, że u niego w domu »kwiaty i wiosna«, przyczem skreślił ów znany wiersz Słowiczku mój! a leć a piej! ostatni wiersz, jaki napisał w życiu. Wiersz ten, jeden z najmelodyjniejszych w naszym języku, ogłosił Dziennik narodowy w numerze z dnia 11 września.
Jeszcze tego samego miesiąca, bo w dniu 27 września, odbyła się w paryskiej katedrze Nôtre Dame uroczysta inauguracya nowotworzącej się sekty, inauguracya »w intencyi przyjęcia i podziękowania za łaski zlane przez Pana«. Tak opiewało drukowane zaproszenie, które Mickiewicz na dwa dni przedtem rozesłał był całej emigracyi. Odbyło się to w następujący sposób. O godzinie wpół do 9-tej rano zebrała się w katedrze Nôtre Dame dość znaczna garstka emigrantów, jak zapewniają 200 osób przeszło, z których jedni, już nawróceni przez Mistrza, zwłaszcza przez Mickiewicza, przybyli tu, jako zwolennicy i wyznawcy nauki Towiańskiego, inni zaś, większość znaczna, przyszli z prostej ciekawości, dla przypatrzenia się nowemu »prorokowi«, dla usłyszenia słów jego, ażeby rozpatrzywszy się w całej sprawie (która z dniem każdym, od chwili nawrócenia się Mickiewicza, coraz większe obudzała zajęcie), powziąć jakieś stanowcze zdanie w tym względzie; fakt
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/199
Wygląd
Ta strona została przepisana.