Strona:Feliks Kon - W katordze na karze.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


„Sieh da, du stolzer Sieger,
Erzittre feiges Herz!
So löst man Eisenbanden!“

Czyż po tej głodówce mógł rachować na inne wyniki przedsięwziętych kroków? Rząd jednak, nie zważając na zrobione ustępstwo, nie dawał za wygranę... Jak się zdaje, pragnął on sprowokować ostre wystąpienie, a nie bierny protest, chciał mieć pretekst do użycia broni, do odniesienia wielkiego zwycięstwa wojennego nad uwięzionymi... Inaczej przynajmniej przedsięwziętych przezeń wkrótce potym kroków wytłumaczyć sobie nie można.

ROZDZIAŁ V.

Więzienie męskie o całym tym okropnym proteście dowiedziało się dopiero po jego ukończeniu. Zdawało się, że nastąpi nareszcie chociażby spokój chwilowy.
Nie nastąpił... 24. października (5. listopada n. s.) 1889 r. komendant przysłał do nas do więzienia swego pisarza, podoficera żandarmeryi Pomiełowa z prośbą, byśmy się zebrali na korytarzu dla wysłuchania rozporządzenia generał-gubernatora Korfa... Nie podejrzywając nawet, jakie to może być rozporządzenie, wszyscy powychodzili z cel... W tej samej niemal chwili żandarmi pospiesznie opuszczone przez nas cele zamknęli... Nie rozumieliśmy tego dziwnego z ich strony kroku, ale na rozmyślania nie mieliśmy już czasu, bo w tej samej chwili szeroko wrota więzienia się rozwarły i na podwórze wkroczyło wojsko. Część żołnierzy otoczyła zabudowanie, w którym się znajdowała