Strona:Feliks Kon - W katordze na karze.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Inaczej skończyła się wizyta w więzieniu dla kobiet.
Jedna z uwięzionych, Elżbieta Kowalska, skazana przez kijowski sąd wojenny w 1881 roku na ciężkie roboty bez terminu, już niejednokrotnie przewożona w celach izolacyi z jednego więzienia do drugiego, jako karę za próby ucieczki i za zatargi z władzą, kobieta już niemłoda, zdenerwowana i sterana wieloletnim więzieniem, chcąc uniknąć spotkania z generałami ukryła się w małym namiociku w ogródku więziennym. Przypadek zrządził, że generałowie po skończonej wizytacyi powracali do czekających na nich przed bramą więzienną powozów właśnie przez ten ogródek i że namiocik zwrócił ich uwagę... Weszli i zastali Kowalską leżącą. Wstać — krzyknął Korf.
Zwykle więźniowie, by uniknąć tego poniżającego wstawania jeszcze przed przyjściem władzy chodzili po celi, a w chwili jej wejścia tylko zaprzestawali chodzenia... Kowalska, na którą odwiedziny generalskie spadły nieoczekiwanie zrobić tego nie mogła, a posłuchać w tym tonie wydanego rozkazu też było nie sposób.
— Wstać! — jeszcze raz powtórzył Korf i usłyszał odpowiedź „precz!“.
Oburzony baron, wydaje rozkaz wywiezienia Kowalskiej do centralnego więzienia w Wierchnieńdińsku...
Takie wywiezienie do innego więzienia nie było czymś niezwykłym... Wywożono ludzi z Kary nawet do twierdzy petropawłowskiej i nigdy to nie wywoływało protestu. O ile stosowane przez rząd środki nie obrażały naszej godności osobistej, o ile nie poniżały, o tyle nie protestowaliśmy przeciwko nim. Wstępując