Strona:Feliks Kon - W katordze na karze.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Instrukcya, w przewidywaniu, że ubiór aresztancki może obrazić przyzwoitość, nakazuje noszenie kubraków długich, szarych płaszczów w rodzaju szlafroków. W więzieniach dla kryminalistów ten nakaz instrukcyi bywa zawsze ściśle przestrzeganym, ale w więzieniu na Karze był on co najmniej zbytecznym, bo więźniowie, bardziej niż władze dbali o to, by być przyzwoicie ubranymi i nieraz całe dnie spędzali na przerabianiu niezgrabnego kubraka na marynarkę lub tużurek.
Satrapa był niezadowolony i głośno swoje niezadowolenie wyrażał. Jeżeli pomimo to jednak wizyta generał-gubernatora w męskim więzieniu nie doprowadziła do konfliktu, to nie dlatego, że Korf wahał się wykonać rozporządzenie otrzymane w Petersburgu. O, nie! Dowiódł tego całym swym dalszym postępowaniem. Więzienie dla mężczyzn uniknęło zatargu li tylko dzięki temu doświadczeniu, jakie posiadali więźniowie, dzięki już wyrobionemu systemowi obchodzenia się z przejezdnemi dygnitarzami, dzięki temu, że nie było takiej siły, któraby była w stanie zniewolić więźniów do zmiany tonu, bądź na mniej urzędowy, bądź też na bardziej wyzywający i ostry. Chłodno, sucho i sztywno brzmiały odpowiedzi: „tak!“ „nie!“
O nic nie proszono, niczego nie żądano, na nic się nie skarżono i w żadne rozmowy z dygnitarzami się nie wdawano. Od tego systemu nie odstąpiono i tym razem, i generał-gubernator z dwoma towarzyszącemi mu generałami: gubernatorem zabajkalskim Choroszchinem i naczelnikiem syberyjskiego zarządu żandarmskiego odeszli z kwitkiem.