Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

to książka o rewolucji francuskiej. Niebawem całą uwagę Sary pochłaniało opowiadanie o losach więźniów Bastylji, którzy tak długie lata spędzili w ciemnicy, że gdy ich stamtąd wyzwolono, mieli twarze całkowicie zasłonięte długim, siwym zarostem i już zgoła nie pamiętali, jak wygląda świat zewnętrzny, ale byli podobni do ludzi, pogrążonych we śnie...
Czytając to, tak daleko odbiegła od sali szkolnej, że doznała przykrego uczucia, gdy nagle głośny płacz Lottie przywołał ją znów do rzeczywistości. Nigdy nie było jej trudniej zapanować nad sobą, jak wtedy, gdy ktoś przerwał jej marzenia.
— Mam wtedy takie uczucie, jakby mnie ktoś nagle uderzył — zwierzyła się pewnego razu Ermengardzie. — We mnie natychmiast budzi się chętka, by odwzajemnić się za to uderzenie... i muszę sobie wszystko prędko przypomnieć, by powstrzymać się od powiedzenia jakiegoś niegrzecznego słówka.
Okazało się, że Lottie ślizgała się po posadzce szkolnej, wskutek czego najpierw pobudziła do gniewu Lawinję i Jessie, a następnie upadła i stłukła sobie tłuste kolanko. Poczęła więc krzyczeć w niebogłosy i podrygiwać na jednej nóżce, budząc naprzemian to współczucie, to nagany ze strony koleżanek.
— Ucisz mi się natychmiast, ty bekso! Ucisz się natychmiast! — łajała ją Lawinja.