Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-6.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzi o wszystkiem według siebie, według własnych niskich wyobrażeń. Chciał się ze mną ożenić tylko dlatego, że otrzymałam spadek, tylko dlatego, a przytem, miał zamiar poniewierać mną przez całe życie, wiedząc, że ja przez całe życie rumienić się będę ze wstydu i drżeć przed nim z powodu tej pierwszej mojej wycieczki. Chciałam zwyciężyć go miłością moją bez granic, chciałam mu wszystko przebaczyć, nawet zdradę jego, chciałam do ostatka tegoż dnia jeszcze, gdy mi przyniesiono ów list (to było wieczorem), z rana jeszcze chciałam mu wszystko darować.
Prokurator i przewodniczący uspokajali ją, jak mogli, byli prawie zażenowani koniecznością wysłuchiwania takich wywnętrzeń. Mimo to, nie wahali się wydobywać od oszalałej kobiety potrzebnych sobie zeznań. Opowiedziała im w najwyższem podnieceniu, jak bardzo Iwan cierpiał nad śmiercią ojca i jak gorąco pragnął ocalić brata.
— Dręczył się sam — wołała — zmniejszyć chciał winę brata i dlatego mówił o tem, że sam nie lubił ojca i że pragnął jego śmierci. Och! to głęboka natura! to sumienie podrażnione; zamęczał się tą draźliwością. Wszystko mi wyznał, wszystko! przychodził do mnie codzień i nie miał przedemną tajemnicy, jak przed jedyną swą przyjaciółką — krzyknęła z mocą, a oczy jej błysnęły wyzywająco — chodził dwa razy do Smerdiakowa (bo tu puścili tę bajkę, że to Smerdiakow zabił) i wtedy począł robić sobie wyrzuty, sądząc, że jeżeli tak, to i on winien, ponieważ wyrażał się nieprzychylnie o swym ojcu w obecności Smerdia-