Strona:F. Antoni Ossendowski - Polesie.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale i wcześniej jeszcze Jagiełło, Kazimierz Jagiellończyk i król Aleksander hojną ręką łożyli na kościół farny i pracę zakonną w Brześciu; w tem też mieście Radziwiłł Czarny wydrukował sławną Biblję radziwiłłowską w r. 1563-im; ciż Radziwiłłowie założyli w Słucku fabrykę pasów złotolitych, — cenniejszych i piękniejszych od perskich i tureckich, oraz fabrykę artystycznej majoliki; — w czasach bliższych nam Skirmunttowie uruchomili cukrownię i fabrykę sukna. Ród Druckich — dał Polsce porozbiorowej Franciszka-Ksawerego Druckiego-Lubeckiego, finansistę znakomitego, męża stanu na miarę zgoła współczesną.
Ani znakomitych rodów, tu osiadłych niegdyś, zliczyć, ani ich zasług rozlicznych a doniosłych pokrótce opisać nikt nie potrafi.
Od czasów zamierzchłych, zapewne od w. XIII-go napływała tu nietylko można, ale i drobna szlachta z Podlasia, jak również chłopi, szukający wolności i chleba; przybyło ich tu sporo za Zygmunta I, a potem za Batorego, szczególniej zaś za Zygmunta III, gdy to bitni Lisowczycy — „kozacy polscy“ ścigani byli za swawolę i gwałty, jako zwyczajni „latrones“. Za ostatnich Wazów, po wojnach kozackich i szwedzkich samorzutna emigracja i polonizacja Polesia odbywała się samorzutnie nieprzerwaną koleją.
Polscy przybysze, pozostawieni własnemu losowi, przez nikogo nie bronieni i nie kierowani, borykali się z napływającemi tu wrogiemi siłami Ukraińców, Rosjan, Żydów, a nawet Tatarów i Niemców.
Walczyli oni i szamotali się tak długo, aż dopływ nowych sił za czasów saskich urwał się zupełnie, — wtedy — pozornie bez śladu wsiąkli