Strona:F. Antoni Ossendowski - Nauczycielka.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ten stan ekstazy trwał u Haliny długo, i w tym okresie ludzie nie pociągali jej ku sobie; była dla nich tak dalece obojętna, że nie przyjaźniła się z żadną z koleżanek, nie interesowała się sprawami życiowemi, a nawet uczucia jej dla matki uległy oziębieniu.
Pewnego razu dostał się do jej rąk zeszyt jakiegoś zagranicznego pisma ilustrowanego. Na tytułowej stronicy umieszczona była fototypja rzeźby, przedstawiającej uśpioną Psyche, nad którą w przelocie, spadając z pod obłoków, mknął skrzydlaty Eros, muskając ustami wargi śpiącego dziewczęcia.
Halina długo przyglądała się tym dwu doskonale pięknym, nagim ciałom, a w duszy jej podnosiła się burza, druzgocąca cały jej świat, w którym żyła szczęśliwie. Poczuła bowiem całą swoją istotą żywe piękno życia, pociągające ku sobie z nieprzepartą potęgą swym ruchem, radością bujną i tajemną rozkoszą.
Halina wycięła ilustrację i nosiła ją stale przy sobie podobnie, jak niegdyś nie rozstawała się z pięknym, z emalji wykonanym medalikiem świętej Tereski.
W tej fazie życia zaczęła się interesować rzeźbą i malarstwem, szukając wszędzie okazji ujrzenia dzieł sztuki.
Wstąpiwszy do seminarjum, zetknęła się ze starszemi znacznie od siebie panienkami, mającemi nieraz daleko już posunięte doświadczenie życiowe. Często przysłuchiwała się ich dość roz-