Strona:F. Antoni Ossendowski - Gasnące ognie.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
55
ŚLADAMI MĘKI

Je suis guide qualifie’... Je vous expliquerai tout... Tous renseignements, les plus précis...
Dziękuję i odmawiam się od usług przewodnika.
Uśmiecha się zagadkowo, lecz nie odchodzi, świdrując mnie czarnemi oczyma, bezczelnemi i głodnemi.
Spostrzegłszy zacienioną ławkę pod rozłożystym figowcem, siadam i usiłuję uporządkować wrażenia swoje i uczucia, napełniające mi serce i mózg. Uświadamiam sobie, że jestem wzburzony do głębi, zawiedziony w swych nadziejach i przybity czemś, co boli i nęka.
Czarnooki młodzieniec skrada się i siada obok mnie.
— Tu pan może nabyć najbardziej artystyczne pamiątki... Ten gmach to klasztor abisyński, ten — naprzeciwko należy do Koptów... — zaczyna.
— Jeżeli pan natychmiast nie pozostawi mnie w spokoju, spotka pana wielka przykrość! — odpowiadam z nagle zrywającą się we mnie gwałtownością i patrzę na niego bardzo nieprzychylnie.
Nie odzywa się więcej, lecz i nie opuszcza mnie.
Odwracam się do niego plecami.
Widzę ze swego miejsca cały placyk, otoczony legowiskami handlarzy, i uliczkę, prowadzącą nadół do innej — biegnącej ku „Bramie Wyroku“.
Patrzę na ruchliwe mrowisko ludzkie, a dopływa mnie stamtąd zmieszany, bezładny zgiełk głosów i ciężkie strugi zapachów przeróżnych.
Przypominam sobie etapy krwawej drogi Chrystusa, od chwili wydania Go Żydom aż do skonu, ze słowem: „Spełniło się“ na ustach, zroszonych octem i żółcią.
Tam skrzyżowały się spojrzenia zbolałej Matki i Jej Boskiego Syna, w nędzy i pohańbieniu dążącego na miejsce stracenia, innem znowu — Chrystus przemówił do córek Jerozolimskich, przepowiadając im straszne czasy gniewu Bożego.
Czarna, ponura brama, z panującym pod jej sklepieniem zaduchem i mrokiem wyrasta przed oczami... „Brama wyroku“, na jednym bowiem z jej rogów był niegdyś wywieszony odpis aktu, skazującego,„Króla żydowskiego“ na ukrzyżowanie.